środa, 3 listopada 2010

Dalej i dalej

Nie wiem jak to jest ,ale on chyba się nie męczy.Siedzi do późna, gdy już wszyscy myślą , że zasnął on wstaje i zachowuje się choćby spał do rana czyli jest rozbawiony i ,,wypoczęty''.Ale są też dobre strony gry już trochę pobuszuje to pada jak mucha i śpi do 9.Dziś pojechał po bandzie wyluzował na maksa może dlatego , że zjadł kawałek czekolady i nikt nie był w stanie go zatrzymać .Czekolada działa na niego bardzo ale to bardzo pobudzająco do tego stopnia że jego źrenice robią się czerwone a my czekamy aż mu wyrosną rogi.Ja po paru godzinach w szkole wchodząc do domu już nic mi się nie chce a on zdążył powycierać kolanami wszystkie podłogi na dole, zliczyć nasze pokoje podczas naszej nieobecności(potem mama mówi że mamy bałagan ha ha)nakarmić psy, bo jak można jeść i się nie podzieli,mamie potowarzyszyć przy pracach domowych i obejrzeć jakąś dziwną Majkę .
Podstawowa rzecz to tatą zjeść obiad sprawdzić pocztę na kompie tzn tata próbuje a Patryk sprawdza co oni z tego wiedzę nie wiem a potem cisza i spokój nasz dom obumiera na godzinę Patryś idzie spać.
Po godzinie wszystko zaczyna się od nowa.

CO BY BYŁO GDYBY PATRYK ZJADŁ CAŁĄ CZEKOLADĘ


niedziela, 24 października 2010

Istna szkoła

Chociaż siedział cały czas w domu to można powiedzieć że był w ,,szkole".Uczył się wtedy kiedy chciał i nauczył się , że z łatwością może bić starszych braci i jak  Mike Tayson gryźć ich w uszy.Nauczył się też wiele rzeczy m.in chodzić wokół stołu trzymając się go.Cały czas powtarza MAMAMAMA!!! według mnie on woła mama ale reszta rodziny sądzi , że on nie mówi MAMAMA tylko MIAM MIAM!!! .Umie także się wyluzować z małą pomocą czupa czupsa 

Nie wiem od kogo to umie ( chyba od mamy)gadać godzinami bez sensu : ).Wiem , jedną ważną rzecz , że Patryk jako małe dziecko nie lubi myć zębów a , czy potem polubi się przekonamy.

niedziela, 10 października 2010

Masakra

Ten tydzień to totalna masakra.Nie to ,że muszę chodzić do szkoły to jeszcze Patryś nie daje mi normalnie funkcjonować.Dobra koniec co ja sądzę trzeba wrócić do Patryka.Każdy harmonogram jego dnia wygląda prawie tak samo- wstaje około 5:30 a 6:00 ,ale w nocy też się budzi aby się ,,napoić".Następnie jak my to nazywamy zaczyna buszować.Nie daje nikomu chwili odpoczynku , bo on cały czas chce, że by ktoś się z nim bawił.Potem obiad i 20 min. drzemki a potem od nowa ,,sajgon".Ostatnio bawił się w bandytę:
Jednak potem dostaliśmy szoku , bo nasz Kazik wszedł po 16-nastu schodach na samą górę.Może źle dobrałem nazwę postu ale tak mi się wydaje , że ten tydzień to była w dobrym znaczeniu ,,masakra".